Lista ZUM i Certyfikaty Instalatorskie
Dotacje do wymiany kopciuchów; inicjatywa wsparcia odnawialnych źródeł energii
NFOŚiGW to instytucja, która od lat angażuje się w wsparcie projektów mających na celu ochronę środowiska naturalnego. Działania te obejmują szeroki zakres obszarów, począwszy od ochrony przyrody, poprzez efektywność energetyczną. Nie ma chyba osoby w Polsce, która nie słyszałaby o programach Czyste Powietrze, Mój Prąd, Moje Ciepło, Ciepłe Mieszkanie. Wymieniliśmy tu najbardziej popularne programy nie wdając się w szczegóły.
Dla kogo dotacje?
Programy dotacyjne skierowane są do różnych beneficjentów, śa to przedsiębiorstwa, gminy i samorządy , rolnicy i osoby prywatne. Są to programy w przeważającej części dotacyjne, polegające na współfinansowaniu przedsięwzięcia z beneficjentem. Trzeba spełnić szereg warunków aby otrzymać dotację, między innymi warunek dochodowy. Najpopularniejszy chyba program Czyste Powietrze posiada trzy progi dofinansowania. Dla najuboższych kwota dofinansowania sięga 135 tyś złotych. Poza tym w progach podwyższonego i najwyższego poziomu dofinansowania możliwe jest prefinansowanie. NFOŚiGW udziela pożyczki przed wykonaniem zadania lub zadań określonych we wniosku. I właśnie tu otwiera się pole do popisu dla nieuczciwych wykonawców.
Praktyki nieuczciwych firm :
1. Naciąganie cen: Firmy mogą zawyżać ceny nowych, bardziej efektywnych urządzeń grzewczych w celu uzyskania wyższej dotacji lub zysku.
2. Nieprawidłowe instalacje: Nieuczciwe firmy mogą dokonywać niewłaściwych lub niekompletnych instalacji nowych urządzeń, co może prowadzić do niższej wydajności lub skuteczności systemu grzewczego.
3. Wykorzystanie materiałów niższej jakości: Firmy mogą próbować używać tańszych, gorszej jakości materiałów lub urządzeń, aby zwiększyć swoje zyski kosztem efektywności i trwałości systemu grzewczego.
4. Nieprawidłowe rozliczanie się: Firmy mogą celowo błędnie rozliczać się z otrzymanych dotacji, np. przekłamując faktyczne koszty zakupu i instalacji nowych urządzeń.
W praktyce wygląda to jak swojego rodzaju polowanie na okazje. Proceder ten przeważnie odbywa się na wsiach i w małych miasteczkach. Handlowcy (bo tak nazywają samych siebie) to osoby, które są wynagradzane za podpisanie umowy z beneficjentem na prefinansowanie. Motywacja handlowców jest bardzo duża, można by ja nazwać w niektórych przypadkach nawet determinacją. Wynika to z kwot wynagrodzenia jakie oferują firmy za „kontrakt". Kwoty sięgają nawet 5 tyś. zł za jedną podpisaną umowę. Sprytni handlowcy potrafią w jednej miejscowości w ciągu tygodnia podpisać nawet 30 umów. Z punktu widzenia handlowca naprawdę warto się dobrze wyszkolić, tak aby za wszelka cenę podpisać umowę. Bardziej wyspecjalizowani handlowcy proponują nawet kredyty beneficjentom, którzy potrzebowaliby gotówki na pokrycie brakującej kwoty do wykonania zlecenia.
W konsekwencji handlowiec ma przynieść beneficjenta na tacy, wykonawca ma wykonać zadanie za najmniejsze pieniądze jakie się da, aby jak najwięcej zostało w firmie.
Jak się bronić przed nieuczciwymi praktykami ?
Sam NFOŚiGW zauważył, że środki które wydatkuje na właściwe cele w jakiejś części zostają zmarnowane przez nieuczciwych wykonawców. Oprócz tego beneficjenci którzy zostali „obdarowani” takimi bublami wykonawczymi stracili pieniądze własne i ponoszą duże koszty eksploatacji źle zamontowanych urządzeń. To co miało służyć wszystkim nie służy nikomu. Nie służy beneficjentom, nie służy NFOŚiGW i nadzwyczaj szkodzi uczciwym wykonawcom oraz całej branży grzewczej, która pośrednio też jest beneficjentem programów dotacyjnych.
NFOŚiGW wprowadził zabezpieczenie w postaci warunku stażowego, a mianowicie minimum rok działalności gospodarczej lub 5 wykonanych zleceń w programie Czyste Powietrze. Dotyczy to firm, które chciałyby wykonywać montaże w ramach programu Czyste Powietrze z prefinansowaniem.
Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska na swoich stronach internetowych ostrzegają przed nieuczciwymi wykonawcami. Jest to niewątpliwie bardzo dobra decyzja.
Następnym krokiem jest wprowadzenie obowiązku montażu z listy ZUM tzw. zielonej listy urządzeń i materiałów. Krok jak najbardziej racjonalny, tylko realizacja tego celu w moim odczuciu nie do końca jasna i sugerująca preferencje urządzeń producentów europejskich. Tych stricte europejskich jest niewiele, sporo jest importerów z Azji, którzy mają firmy w Europie i asymilują je jako europejskie. Nagonka przede wszystkich na chińskie pompy jako właśnie synonim najgorszego produktu odpowiedzialnego za nieefektywne źródła ciepła przy wymianie kopciuchów to woda na młyn dla konkurencji. Ponieważ w szale montażu pomp jaki przetoczył się przez nasz kraj montowali pompy wszyscy nie patrząc na jakość. Był to czas chaosu, który został dobrze wykorzystany przez importerów wszystkiego, co pompą ciepła się nazywało. Przynajmniej jeden sezon grzewczy jest potrzebny, aby się przekonać jak funkcjonuje instalacja z pompą ciepła, przy łagodnej zimie nawet dwa sezony. Kiedy już się okazało, że wątpliwej jakości pomp jest zamontowana cała masa (w większości z Chin), podniosła się wrzawa. Wszystkiemu winne były chińskie pompy, ale nikt nie widział, że nieuczciwe montaże są większa plagą niż chińskie pompy kiepskiej jakości. Dopiero, gdy zaczęli się zgłaszać oszukani beneficjenci sprawa ujrzała światło dzienne.
Wróćmy jednak do listy ZUM. NFOŚiGW postawił warunek producentom spoza Europy wpisania ich urządzeń na listę ZUM jakim jest badanie techniczne w akredytowanym laboratorium badawczym w Europie. Pozytywny wynik gwarantuje wpisanie na listę. Moim zdaniem można to było zrobić szybciej i lepiej wykorzystując już dobrowolne badania Keymark. Po prostu te firmy, które posiadają badania powinny je przesłać do funduszu, a tylko te, które nie posiadają takich badań powinny je wykonać. Każda firma która wie, że jej produkt nie przejdzie badań w reżimie norm europejskich, nie odda dobrowolnie swoich produktów do badań. Ktoś mógłby postawić zarzut, że chińskie pompy są badane w chińskich laboratoriach badawczych akredytowanych przez Keymark i to nie to samo co europejskie laboratorium, doszukując się łagodniejszego podejścia albo nawet oszustwa. W takim razie co z pozostałymi instytutami certyfikowanymi przez Keymark łącznie z naszym COCH w Krakowie? Idąc tym tokiem polskie pompy nie powinny być badane w polskich laboratoriach. Może to jest dobre rozwiązanie, aby pompy były badane w instytutach innych krajów niż kraj z którego pochodzi producent. Temat jest otwarty oczywiście i pewnie jakieś rozwiązanie w swoim czasie się znajdzie.
Certyfikaty Instalatorskie
W czasie w którym żyjemy wyraźnie widzimy, że jest to czas transformacji energetycznej. Odchodzimy od paliw kopalnych i wszystko na to wskazuje, że ten trend się nie zmieni. Co Polak to opinia, a nawet gdzie dwóch Polaków to trzy opinie. Na pewno taki podział jak zwolennicy nowego trendu energetycznego i przeciwnicy istnieje. Rynek nigdy nie zwraca na to uwagi, tylko podąża tam gdzie są pieniądze, a za nim przemysł, za przemysłem wykonawcy i na końcu odbiorcy. Od każdego z nas zależy czy ustawimy się w kolejce z trendem czy będziemy przeciw. Co mam na myśli? Czas tzw. hydraulika z kluczem szwedzkim w dłoni minął bezpowrotnie. W latach 90 tych ubiegłego wieku powstał termin instalator sugerujący połączenie wiedzy teoretycznej z praktyczną. Jeszcze chwila i w instalacjach grzewczych nie będzie innego źródła ciepła jak źródło oparte o odnawialną energię. W urządzeniach technologii spalania jak kotły na wodór czy biomasę udział elektroniki jest znaczny. W pompach ciepła, klimatyzacji, rekuperacji nawet wiodący. Do tego dorzućmy wiedzę typowo instalacyjną, termodynamikę, automatykę, a nawet meteorologię. Czy firma bez gruntownego przygotowania we wszystkich tych aspektach jest w stanie nawet z dobrymi intencjami przeprowadzić termomodernizacje obiektu?
Moim zdaniem jest to nie możliwe. W związku z tym powinny powstać minimalne kryteria dla właścicieli firm, które będą dawały gwarancję iż firma ta posiada kompetencje do wykonania instalacji. Kompetencje te powinny być potwierdzone po odbyciu nauki i zdobyciu odpowiednich umiejętności. Egzamin końcowy przeprowadzony przez powołane do tego celu instytucje potwierdzony certyfikatem uprawniałby do wykonywania montaży w zakresie zdobytej wiedzy.
Certyfikaty instalatorskie mogłyby być na poziomie eksploatacji (montaż) i poziomie nadzoru (właściciele firm instalatorskich, kadra kierownicza). Tylko w przypadku posiadania certyfikatu na poziomie nadzoru firma mogłaby wykonywać prace z programów dotacyjnych NFOŚiGW.
Podsumowanie
Wszystkim nam, czyli szeroko rozumianej branży grzewczej, producentom, dystrybutorom, instalatorom powinno zależeć na tym, aby poziom wykonywanej usługi był wysoki. Powinno nam zależeć na współpracy wszystkich środowisk związanych z branżą grzewcza np. z branżą PV, ale też gminami, samorządami, NFOŚiGW. W naszym interesie jest wyeliminowanie nieuczciwych firm, które okradają tak naprawdę wszystkich w tym łańcuchu, począwszy od NFOŚiGW skończywszy na beneficjencie. Nie bójmy się wiedzy, ona otwiera drzwi do sukcesu.